poniedziałek, 23 lipca 2012
Jak w grze
Pojechaliśmy na przejażdżkę a Patryk wymyślił sobie, że pojedzie skrótem. Jak zwykle upomniałam go żeby uważał, ale skończyło się na przeciągłym -e mammoo.Jadę kawałek przed nim obracam się i widzę Patryk władował się w krzaki i nawet nie pisnął żebym się nie złościła. Chwilę próbował sobie sam poradzić ale nie bardzo mu to wychodziło. Obok przechodziło dwóch nastolatków i jeden podał Patrykowi rękę i pomógł się wyplątać z krzaków. Moje kulturalne dziecko podziękowało za pomoc i już do mnie zanim zdążyłam coś powiedzieć rzucił hasło" nic mi się nie stało, zostały mi dwa życia" . W pierwszym momencie nie zrozumiałam o co chodzi to mi wytłumaczył, że wylądował jak w grze na komputerze i ma jeszcze dwa życia do stracenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No tak, komputerowy młodzian...
OdpowiedzUsuń