środa, 9 listopada 2011
....
Jest kilka dni w miesiącu takich, że muszę Patryka brać ze sobą rano do pracy i bus zabiera go wtedy ode mnie co na szczęście nie jest często i niezbyt długo musi ze mną siedzieć. Ale oznacza to, że wychodzimy z domu wcześniej niż zwykle. Wczoraj rano też go zabrałam i po drodze mój dzieciak zachwycił się wschodzącym słońcem, którego kolor był prawie pomarańczowy. Przyglądał się i w końcu pyta a czy mógłby ktoś ukraść słońce. Nie bardzo zrozumiałam o co mu chodzi a on dalej swoje czy można ukraść słońce no to mu odpowiadam,że nie da się tego zrobić .- Ale księżyc to dałoby się ukraść. Ja mu na to,że też się nie da, a on że przecież jest książka i film o Dwóch takich co ukradli księżyc i on to widział. I na koniec mi mówi, że było dwóch a teraz jest jeden no to już się domyśliłam, że pewnie coś szukał w internecie i znalazł "ciekawostki".Swoją drogą ciężko mu było wytłumaczyć, że kraść niczego nie wolno jak się coś chce to trzeba przeważnie kupić, a nie zabrać. A wszystkiego mieć się nie da i to słońce to niech lepiej świeci jak najpiękniej i dla wszystkich, a ten pomarańczowy kolor dość szybko się rozjaśnił i znormalniał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajne pytania zadają dzieci.... niewątpliwie słónca ukraść nie można, ale mozna to, co bywa najcenniejsze. A ze słonce jest cenne, stad mogłaby się zrodzić u dziecka taka analogia.
OdpowiedzUsuńCiekawe są te Wasze rozmowy.
OdpowiedzUsuńAnalogia słuszna i całkiem logiczny wywód Patryka. A swoja drogą ciekawe rozmowy prowadzicie. Pozdrawiam serdecznie Loa (loaloa.blog.onet.pl).
OdpowiedzUsuń