wtorek, 15 listopada 2011
Mleko
Jak w większości szkół tak i u Patryka dzieciaki dostają mleko. I niestety mój syn mało kiedy pije je w szkole częściej zabiera je ze sobą do domu. Dziś niestety też postanowił przynieść kartonik z mlekiem i niestety nie pomyślał o tym i nikt mu nie przypomniał, że jak daje się mleko do plecaka to nie można się opierać o plecak bo kartonik pęknie. I stało się oczywiście zeszyty zalane a plecak do prania. Trochę się zezłościłam i mówię, że tyle razy powtarzam to mógłby zapamiętać, a on z niewinną minką odpowiada mamo to się wysuszy. No niby tak bo wszystko można wyprać i wysuszyć, ale trudno się pogodzić z tym, że on nigdy nie zwraca uwagi na takie rzeczy i nic nie daje upominanie po fakcie bo i tak następnym razem zrobi to samo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiesz, niektóre typy tak mają - jak ja. Mi ciągle takie historie się zdarzały i zdarzają. Nauczyłam się po sobie sprzątać i teraz się z tego śmieję, bo zdarza się... Pozdrawiam Loa
OdpowiedzUsuńNo i trzeba powtarzać do skutku.... Taka nasza rola. Niestety.
OdpowiedzUsuńZdarza się...
OdpowiedzUsuńMój kawaler oprócz mleka dostaje jeszcze warzywa i owoce.I jak sama nie zajrzę do plecaka to taką marchewkę z jabłkiem będzie kilka dni nosił i nie wyjmie...
Pozdrawiam.
No to się narobiło. ja kiedys sobie mleko włożyłam do torebki, przelało sie i wszystko miałam w mleku. Najgorszy był ten smród.
OdpowiedzUsuńDzieciom rozlewa sie mleko w plecaku,a mnie "duzemu dziecku"-(50+)mleko rozlalo sie w upalne lato w....samochodzie.Mozna sobie wyobrazic,co sie tam dzialo.Z ROZLEWANIA MLEKA SIE NIE WYRASTA...tylko lania sie juz nie dostaje.Zona przez tydzien sie nie odzywala i dlugo nie chciala wsiasc do samochodu.
OdpowiedzUsuńCierpliwość, cierpliwość... w końcu daje oczekiwane efekty... Wiem co piszę, bo podobnie było u mojego Miśka. Na niektóre rzeczy musiałam baaardzo długo czekać i gdy już zaczynałam wątpić... cud zapamiętania następował ;-)))
OdpowiedzUsuń