niedziela, 18 grudnia 2011
Czy wypada
Byliśmy dzisiaj na urodzinach u mojej młodszej bratówki .Gości było sporo bo była to impreza organizowana w nowym domu. Jak już zbieraliśmy się do wyjścia to mój synek wyskoczył z hasłem że zabiera dużą colę na mikołaja. Próbowałam mu to wy perswadować a on uparcie twierdził, że musi wziąść bo wujek nie był z prezentem.Trochę zdziwiła mnie ta sytuacja gdyż nigdy nie miał w zwyczaju upominać się o podarunki od nikogo a tu taki numer.Przed wyjściem jeszcze pytał czy przyjadą na wigilię,a my już wiedzieliśmy że w tym czasie wyjeżdżają do drugich rodziców. No to żeby czasem nie zapomnieli to Patryk jeszcze upomniał się o podarunek świąteczny który mają mu przywieźć jak wrócą. Im Patryk jest starszy to częściej stawia mnie w tak niezręcznych sytuacjach i jaką znaleźć metodę żeby temu zapobiec,a może z tego wyrośnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzieci potrafią nieraz zadziwić:D I na plus i na minus. Raz pękamy z dumy, a bywa, że czujemy się zakłopotani. To pewnie efekt rozmów z rówieśnikami o prezentach. Tylko rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, tłumaczyć,tłumaczyć, tłumaczyć. Objaśniać świat, pokazywać jego dobre, piękne strony, wyjaśniać, dla czego złe są złe, itp. itd. i ... mieć nadzieję, że to zaprocentuje w późniejszym życiu :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jedynie rozmowa, tłumaczenie i własny przykład... Czasami skutkuje także zastosowanie takiego samego podejścia... Może spróbuj kiedyś upomnieć się o coś, o czym syn zapomniał, a później z nim szczerze porozmawiaj o jego uczuciach i odczuciach jakich doznał... Czasami zdarza mi się stosować takie podejście w stosunku do Miśka jak same rozmowy nie odnoszą skutku... Wiem, że zrobisz to, o ile się zdecydujesz, z ogromnym wyczuciem i taktem. Buziaczki
OdpowiedzUsuńWypada mi się zgodzić z Gochą i Zołzą.Tylko rozmowy i tłumaczenie. Będzie ok.Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńWypada - nie wypada... jest zwyczaj (głównie na wsi i w starszych rodzinach) dawania ciasta na wynos, oraz resztek różnych uczt większych. A jakoś nigdy nie daje się wówczas napojów...
OdpowiedzUsuńA ileż razy miałam ochotę zamiast kolejnego słoika z sałatką zabrać tak jak Patryk colę ;)
Trudno powiedzieć. Chyba trzeba mu wytłumaczyć, że upominać się nie wypada. Wyrośnie z tego. Jesli chodzi o colę to przeciez nic złego. ja czasem zażart6umję; dostan coś na wynos, a najlepiej to ciasto, bo było takie pyszne, że nadal ślinka mi leci.
OdpowiedzUsuń