Powered By Blogger

środa, 7 grudnia 2011

Psi fryzjer

Jakiś czas temu  nas w miasteczku otwarto salon fryzjerski dla psów.Do tej pory zawoziłam psiaka do strzyżenia i zostawiałam go , a po czterdziestu minutach był do odbioru.Fryzjer zdecydowanie za pierwszym razem powiedział, że pies nie może widzieć właściciela przy strzyżeniu bo nie da sobie nic zrobić. No to ustaliwszy, że cena za obcięcie jest taka sama, a fryzjer bliżej postanowiłam obciąć go u nas. Trochę byłam zaskoczona, że mam zostać bo myślałam ,że w międzyczasie zrobię zakupy ale wolałam zostać i popatrzeć jak wygląda praca nad moim psiakiem. Naprawdę trzeba mieć cierpliwość żeby się tym zajmować,przecież psiak zupełnie nie wiedział co od niego chcą i dlaczego ma stać bez ruchu na dodatek prawie godzinę to trwało.Ale teraz nie straszne nam pluchy bo taką psią fryzurę łatwo utrzymać w czystości,a przy tym moim zdaniem wygląda fajnie. Tylko Patryk jak go zobaczył to tylko zapytał czemu mu to zrobiłam i że chyba mu trzeba ubranko kupić żeby nie zmarzł.

6 komentarzy:

  1. Ale ogonek zostanie do prania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze widzę, to... on świętami już żyje ;-))) Mojej kundelki nie musiałam zawozić do fryzjera ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przystojniak teraz z niego:)
    pieprz00

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście widać, że Święta tuż tuż i już jeden elegant w rodzinie "zaliczony". Komentarz Patryka trafiony, bo ja podobnie pomyślałam, że bez "kudełków" to tak w ogóle zmarniał ;-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. http://psifryzjer.blogspot.com/ zapraszam do odwiedzania :) a piesek uroczy :) i ładnie ostrzyżony :)

    OdpowiedzUsuń