Powered By Blogger

niedziela, 15 grudnia 2013

Da się

 Jakoś udaje nam się panować nowe choróbsko Patryka .Młody świetnie opanował obsługę penów jedynie muszę mu ustawiać dawkę , którą musi wstrzyknąć. Problemem niestety pozostają nocne wyprawy do kuchni,rano oczywiście nie przyznaje się do podjadania, ale glukometr wszystko pokaże. Największe osiągnięcie to niejedzenie chipsów a wydawało się, że z tym będzie największy problem. Co prawda jak jesteśmy w sklepie czego niestety nie da się całkiem wykluczyć to Patryk przynosi pakę i pyta czy już może i po informacji że nadal nie może tego jeść-to niestety ze smętną miną odkłada na miejsce. Małymi krokami zmieniamy nawyki i jakoś to nam się udaje.

niedziela, 1 grudnia 2013

W szpitalu

 No i od środy Patrykowi w szpitalu starają się ustabilizować poziom cukru. Idzie to dość opornie ale dzisiaj w końcu spadła wartość do 150 czyli idzie w dobrą stronę. Niestety wygląda na to, że bez zastrzyków z insuliny się nie obejdzie. Jak na razie trochę mnie to poraża bo trudno mi wyobrazić sobie Patryka na diecie bez cukrowej kiedy on już dziś rano pytał kiedy będzie mógł zjeść czekoladę. Zanosi się na to że już w żadnym wypadku nie będę mogła brać go ze sobą na zakupy bo chyba by mnie psychicznie wykończył, a domu trzeba będzie słodycze po prostu chować przed nim żeby nie miał pokusy podjadania. Ale najciekawsze na koniec Patryk od zawsze miał problemy z wypróżnianiem i żadne środki nie mogły skutecznie pomóc, a na diecie szpitalnej dostał takie rozwolnienie, że się wystraszył i dzisiaj stwierdził, że człowiekiem nie rządzi głowa tylko tyłek. Dobrze że mu humor dopisuje.

wtorek, 26 listopada 2013

I co dalej

Odebrałam dziś wyniki Patryka i niestety są fatalne. Poszłam od razu do lekarza i otrzymałam skierowanie do diabetologa. Poradnia jest w naszym ośrodku tylko, że limit z NFZ tu wyczerpany. Na szczęście udało mi się poza kolejką dowiedzieć od pani doktor co zrobić w takim przypadku. Wrócić po skierowanie i zostawić Patryka na oddziale w szpitalu i jak to pani doktor powiedziała "niech go tam ustabilizują " a potem ustalić termin do poradni po nowym roku na dalsze leczenie.No to jutro jedziemy do szpitala i zobaczymy co dalej.

piątek, 15 listopada 2013

Bilans

Mimo to że Patryk ma już skończone osiemnaście lat to ze szkoły dostał kartę bilansową odnośnie dalszej edukacji, którą musieliśmy iść wypełnić do lekarza. No i teraz pytanie czy do dziecięcego czy już dla dorosłych. Jako że nie mam pojęcia to poszłam z nim do poradni dziecięcej i dalej nie wiem czy muszę przenosić kartotekę czy też nie. Swoją drogą to nikt konkretnie nie umie udzielić odpowiedzi bo wygląda na to że nie ma odpowiednich przepisów. Na razie dostaliśmy skierowanie na badania laboratoryjne i jeśli będą wyniki niedobre to będziemy się zastanawiać co dalej robić. Prawdą jest to, że do lekarza dziecięcego można dostać się bez trudności, ale już do lekarza ogólnego w poradni to trzeba mieć mnóstwo czasu i to wcześnie rano żeby dostać numerek. Po prostu koszmar.

poniedziałek, 7 października 2013

Moje pieniądze

Wracaliśmy z Patrykiem z wizyty u lekarza, która jak zwykle potwierdziła tylko to co ja wiem już od dawna to znaczy, że upośledzenia umysłowego nie da się wyleczy tylko trzeba nauczyć się z tym żyć.Zostało też potwierdzone że Patryka upośledzenie jest "tylko" umiarkowane ale sam nie może funkcjonować czyli nic nowego,a następną wizytę mamy sobie ustalić jak się będą kończyć leki,fajnie nie ma co.Jako że po drodze trochę sklepów to chciałam podjechać zobaczy za płytkami do kuchni. Po drodze Patryk zobaczył reklamę sklepu meblowego i marudzi że mam zobaczyć razem z nim meble do jego pokoju bo te co ma to są już stare. Mówię mu że nie będziemy teraz kupować mebli bo robimy kuchnię i nie mam tylu pieniędzy na co on mi mówi, że kupi za swoje.Próbowałam mu wytłumaczyć że niestety ale jego renta ledwo starczy na nowe okulary, które musi mieć zrobione. Chwilę pomyślał i odpowiedź którą usłyszałam mnie zaszokowała, bo mam nie płacić jego pieniądzami za okulary bo jak to zrobię to mnie poda do sądu. Ciekawe gdzie to załapał, ale odpowiedź zupełnie nie na miarę upośledzonego człowieka.Zresztą chwilę później powiedział, że takie żarty, dobre sobie.

poniedziałek, 16 września 2013

Nie do wiary

  Szłam z Patrykiem ulicą i minęliśmy dwie "Cyganki" z dzieckiem.Kobiety szły sobie spokojnie nikogo nie zaczepiając, a mój Patryk zupełnie jak dla mnie bez sensu mówi mi żebym pilnowała torebki. Pytam go dlaczego, a on że mi cyganki ukradną. Dosłownie mnie na moment zamurowało, bo nigdy czegoś takiego od niego nie słyszałam , a nawet wiem, że zna kilku Romów ze szkoły gdzie razem się uczą. No to pytam go dlaczego tak powiedział, a on mi że cygany zawsze kradną. Kiedy próbowałam się dowiedzieć kto mu tak powiedział,on to wie i już.Myślę spróbujemy inaczej i pytam go czy mu kiedyś cygan coś ukradł- nie, a może ktoś mu powiedział że któremuś koledze cygan coś ukradł-też nie. Skoro nie zna nikogo takiego ,któremu coś ukradł cygan to niech nie powtarza takich rzeczy bo to jest niegrzeczne. Nie wiem na jak długo to zapamięta ,ale przerażające jest to, że ludzie wyrażają swoje  poglądy nie bacząc na to, że słyszą to inni i mogą zrobić komuś krzywdę pomówieniami.

środa, 28 sierpnia 2013

I po testach

 Trudno uwierzyć ale czas tak szybko płynie, że właśnie dzisiaj Patryk miał kolejną wizytę u psychologa. Najpierw twierdził,że za nic sam w gabinecie nie będzie siedział i niczego nie będzie robił. Pani psycholog najpierw myślała żebym została z nim ,ale ja wiem że gdybym siedziała w jednym pokoju z Patrykiem to on zamiast wykonywać ćwiczenia cały czas sprawdzałby co ja na to. No to uzgodniłam z nimi, że ja wyjdę i wrócę za jakąś godzinę. Dzięki temu miałam czas na wypicie kawy z koleżanką bo udało nam się zdzwonić. Po badaniu okazało się, że owszem Patryk całkiem dobrze współpracuje, ale wyniki nie są zbyt zadowalające co zostanie opisane i włożone do kartoteki a o szczegółach dowiemy się na kolejnej wizycie u psychiatry. I tyle się dowiedziałam co prawie nic.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Teraz psycholog

 Po wizycie u psychiatry Patryk miał przejść testy u psychologa żeby określić jego poziom inteligencji. I kolejny lekarz mimo szczerych chęci podczas wizyty nic z Patryka nie wyciągnął poza odpowiedzią, że jeszcze chodzi do szkoły. Niestety nie było mowy o tym żeby prze prowadzić zaplanowane badanie. No to mamy wyznaczony następny termin i myślę, że półtora godziny, które za rezerwowała pani psycholog będzie dobrze spożytkowane i otrzymamy konkretny wynik.Zobaczymy jak to będzie..

środa, 7 sierpnia 2013

Poważna wizyta

  Jesteśmy po pierwszej poważnej wizycie Patryka u lekarza-psychiatry.I po raz kolejny doszłam do wniosku , że mając dziecko niepełno sprawne każdy rodzic powinien dokładnie zapisywać gdzie,kiedy i u jakiego lekarza kiedykolwiek było się z dzieckiem na konsultacji bo niestety pamięć bywa zawodna , a nowy lekarz wszystko chce wiedzieć ze szczegółami. A już w przypadku takim jak mój Patryk, któremu nigdy nie przypisali żadnego zespołu chorobowego, tylko upośledzenie umysłowe to wszystko jest BARDZO WAŻNE. Niestety ja nie wpadłam na pomysł zapisywania wszystkiego i jak zwykle musiałam porządnie wysilić pamięć, a mój Patryk przez pół godziny nie odezwał się ani słowem zupełnie jakby go ze mną nie było.Pani doktor w końcu się poddała i dała skierowanie do psychologa na testy w celu sprawdzenia poziomu rozwoju umysłowego i inteligencji. A na koniec stwierdziła ,że może na następnej wizycie Patryk z nią porozmawia. Niestety nawet wychodząc dowidzenia nie powiedział, co trochę dziwne jak na niego.

czwartek, 25 lipca 2013

Pranie

Musiałam jechać dziś z małżonkiem na badania, a nie chciałam brać Patryka raz że gorąco ,a dwa to jak Patryk musi gdzieś czekać to potwornie marudzi. Przed wyjściem jeszcze włączyłam pralkę żeby powiesić pranie zaraz jak przyjadę.Patryk jak zobaczył że pralka włączona to od razu obiecał że jak się skończy prać to on powiesi pranie na sznurki.Wyobraziłam sobie jak to może wygląda i mówię że sama powieszę jak wrócę, a jak chce mi pomóc to niech wyjmie pranie z pralki jak się skończy prać. Ale Patryk upiera się że powiesi bo on wie jak zgodziłam się bo przecież jak przyjadę to najwyżej poprawię. Jak zwykle zostawiłam mu telefon jakby musiał do mnie zadzwonić co oczywiście zrobił jak tylko pralka skończyła i powiedział że idzie wieszać. Przyjechaliśmy do domu patrzę a prania na sznurkach nie ma wyszłam na górę a w przedpokoju dwie miski załadowane praniem stoją na samym środku, a Patryk mówi mi że nie powiesił bo było za dużo, ale za to naładował telefon.Trochę mnie zdziwił bo nie trzeba było ładować sprawdzam , a on temu załadował żeby odwrócić moją uwagę od tego że stracił całą kasę z konta. Szczęście że telefon jest w miksie i stracił tylko trzydzieści złotych i telefon się rozłączył. No a Patryk myślał że się rozładował.

środa, 17 lipca 2013

Szczepienie

 Kilka dni temu przyszło wezwanie do poradni dziecięcej dla Patryka na ostatnie szczepienie.Od razu kiedy usłyszał, że ma iść do szczepienia stwierdził, że on już jest dorosły i nie będzie się szczepił.No to dzisiaj od rana przypominałam mu, że idziemy na szczepienie.W ośrodku okazało się, że na dzisiaj zostało wezwanych kilkoro osiem nastolatków i miny mieli nieszczególne. Część dzieciaków była z mamami,ale niektórzy jak to na dorosłych przystało przyszło z kumplami. Przed nami był jeszcze jakiś maluch, który ostro się rozszlochał przez co w poczekalni zrobiło się całkiem cicho a mój Patryk to nawet za proponował mi żebym ja za niego poszła się zaszczepić. Na szczęście maluch się uspokoił i mój dzieciak bohatersko wszedł do gabinetu , a jeszcze jak zobaczył jaka mała strzykawka jest dla niego to już wszystko było ok. Później jeszcze informacja żeby dzisiaj na słońcu nie przebywać i nie pić piwka, na co Patryk stwierdził, że pił nie będzie i pójdzie w domu na komputer. A po wyjściu powiedział, że nie było tak źle.

niedziela, 30 czerwca 2013

Egipt

 W tym roku Patryk zaczął wakacje przed wakacjami ,a to z racji tego, że pojechaliśmy na wycieczkę do Egiptu. I było dwa w jednym bo jak obchodził urodziny to mówił,że marzy żeby pojechać do Egiptu tyle , że w marcu nie wiedziałam że będzie taka możliwość. a drugie to że w naszym pięknym kraju tydzień upalnego lata nad morzem to po prostu nie do spełnienia. No to nam się udał wypad. No a żeby było ciekawiej to okazało się, że tylko mój Patryk nie padł przed klątwą Faraona. A po analizie na przyszłość okazuje się, że trzeba było unikać surowych warzyw, a nie kostek lodu jak większość uważa. Swoją drogą właśnie oglądaliśmy zdjęcia i już tęsknimy za tym upałem.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Fryzura

 Dzisiaj miałam wolne i postanowiłam obciąć Patryka, bo zarósł tak niesamowicie,a że wyjeżdżamy we wtorek to czas ku temu najwyższy. Włączyłam maszynkę i zaczęłam ścinanie od karku. Nagle moje dziecko wymyśliło, że on mi pokaże jak trzeba obcinać bo ponoć  brat go nauczył. Oddałam mu maszynkę do ręki i chwilę patrzyłam co on wyprawia. No i całe szczęście, że obcinam go prawie na zero bo nie wiem jakim cudem udało mu się wygolić gładkie kółko w jednym miejscu maszynką ustawioną na trzy mm. Na szczęście szybko mu się znudziło i pozwolił mi dokończyć dzieło. Nie jest to może mistrzostwo sztuki fryzjerskiej, ale przy najmniej nie będzie chodził zapocony, a do rozdania świadectw włosy mu odrosną.

piątek, 31 maja 2013

Zguba

 Dzisiaj Patryk wybrał się z ciotką na lody rowerem. Dostał od taty dychę schował do kieszeni i niestety jak byli  pod sklepem okazało się że zgubił. Przy jego naiwności myślał, że jak wróci tą samą drogą to znajdzie zgubione pieniądze. Jak się można było spodziewać nie znalazł co go strasznie zdenerwowało, ale może przy najmniej nauczy się korzystać z pomocy portfela. Bo jak dotychczas uważał, że w kieszeni można nosić wszystko nieważne, że kieszeń jest płytka i śliska przez co papierowy pieniądz po prostu się wyślizgnie. A swoją drogą mój małżonek też nie korzysta z portfela , ciekawe ile kasy jemu udało się zgubić do tej pory.

poniedziałek, 6 maja 2013

Rencista....

No nareszcie Patryk otrzymał decyzję o przyznaniu renty socjalnej i to na okres pięciu lat. Co prawda nie mam pojęcia jak to jest że w ZUSie pracują tak wielcy optymiści. Bo według nich coś się może zmienić na lepsze i Patryk za pięć lat będzie normalnie funkcjonował. Szkoda że do tej pory żadnych cudów  w tej materii nie doświadczyliśmy. Swoją drogą to urzędnicy chyba liczą na to, że taki chory kiedy musiałby sam zebrać dokumenty na komisję i dostarczyć je, nie zrobi tego to nie trzeba będzie płacić.A z innej strony znowu zaczyna się problem z zębami termin na usunięcie mamy na czerwiec, a Patryka zaczyna coś kłuć w zębie. Wiecznie jakieś problemy.

środa, 1 maja 2013

Majowe badanie

 Skoro Patryk jest już dorosły to zaczynają się wizyty u specjalistów ,którym na nowo trzeba wszystkie dotychczasowe wizyty streszczać. I właśnie na dzisiaj mieliśmy wyznaczony termin na badanie USG tarczycy. Tak do końca niezbyt ufałam wyznaczonej dacie bo to przecież dzień świąteczny.Pojechaliśmy do szpitala i trochę zdziwiona byłam, że przejście do gabinetów badań było zamknięte, na szczęście trochę znam rozkład innych wejść i udało nam się dotrzeć na miejsce. A tam pod gabinetem już kilka osób. Część pacjentów było z wyznaczonego terminu"na godziny", ale na drzwiach uczciwie napisane, że godzina jest umowna i proszą o wyrozumiałość.W międzyczasie przychodzą pacjenci skierowani przez oddział ratunkowy, no i jeszcze planowe przyjęcia. Tak że po odsiedzeniu swojego czasu weszliśmy na badanie i na szczęście pani doktor stwierdziła brak  jakichkolwiek zmian w tarczycy. No to pozostało tylko sprawdzić jak wyszło resztę wyników, ale to za jakieś dwa tygodnie.

niedziela, 21 kwietnia 2013

wiosna

 Tak się pięknie zrobiło , że brak chęci do siadania przed komputerem. I właściwie włączam tylko wtedy kiedy trzeba coś zrobić.Tylko, że czasem nachodzi mnie refleksja to próbuję coś napisać. Póki było zimno to czekałam z obcięciem mojego psiaka, ale teraz kiedy słońca co nie miara przyszła pora na fryzjera i okazuje się, ze to nie takie proste. Ostatnio obcinałam go w takim sympatycznym miejscu niedaleko nas, ale ku mojemu zdziwieniu zakład został zamknięty. W następnym zakładzie gdzie byłby całkiem po drodze terminy na czerwiec.Wygląda na to, że będę musiała zaprowadzić go tam gdzie obcinałam go na początku chociaż mój psiak nie przepada za tym fryzjerem. A wydawało się, że co to za problem mieć psa z długim włosem.

środa, 3 kwietnia 2013

Jeszcze raz na komisję

 O jak naiwnie myślałam, że wystarczy jedna komisja na którą kieruje ZUS.Właśnie dostaliśmy następne wezwanie do stawienia się. Odnoszę wrażenie, że usilnie chcą zniechęcić ludzi od ubiegania się o to co im się należy. Nikt nie bierze pod uwagę tego, że na każde wezwanie ja muszę załatwić wolne i jakoś się tam dostać. Normalnie napinają mi nerwy do granic wytrzymałości.

piątek, 22 marca 2013

Komisja

 No to w końcu doczekaliśmy się i byliśmy na komisji orzekającej.Mimo tego, że mieliśmy wyznaczoną godzinę to musieliśmy odczekać na korytarzu prawie godzinę co wiąże się z tym, że Patryk z nudów usnął i jak to ma w zwyczaju dość solidnie pochrapywał. Kiedy już weszliśmy do lekarza to trudno było przewidzieć co Patryk sobie umyśli i jak będzie chciał odpowiadać. Najbardziej to mi się podobała zdziwiona mina lekarza kiedy na pytanie "czy pan jest chory?"Patryk odpowiedział zgodnie z własnym samo poczuciem, że jest zdrowy. No to wytłumaczyłam lekarzowi, że nigdy nie traktowaliśmy upośledzenia Patrykowego jako choroby ,tylko jako trochę inaczej funkcjonujące dziecko. Trudno przewidzieć co tam napisał w swojej opinii, a na moje pytanie odpowiedział tylko, że już raczej nas nie będą wzywać więcej, a wszystko przyjdzie z ZUSu. No to nadal czekamy.

poniedziałek, 11 marca 2013

Osiemnastka

Kiedy dwa lata temu napisałam pierwszego posta nie spodziewałam się, że uda mi się kontynuować wpisy przez tyle czaus. I teraz widzę że fajnie jest poczytać co było. Dzisiaj już ochłonęłam po przygotowaniach do obchodów osiemnastki Patrykowej.Bo jakżeby inaczej przecież taka uroczystość zdarza się tylko raz.Oczywiście był tort i szampan, którego otwierał solenizant a także  musowo wypił kieliszek czystej wódki żeby zobaczyć, że to niedobre. I kiedy wszyscy czekali, że się skrzywi to Patryk stwierdził że może być. Uśmialiśmy się trochę bo nikt nie przy puszczał, że taka będzie reakcja. Moje dziecko jest dorosłe i w związku z tym czeka nas kilka pilnych spraw,które trzeba załatwić między innymi nieszczęsny dowód którego Patryk nie chce. A właściwie to nie wiem czy nie chce mieć dowodu czy też tylko złości się na to, że trzeba iść do fotografa bo to go najbardziej teraz denerwuje. A mnie zaczyna trochę złościć jego nowe powiedzonko"mogę bo jestem już dorosły" na wszystkie sytuacje kiedy robi coś nie tak. Myślę że w niedługim czasie przejdzie mu i wszystko wróci do normy

poniedziałek, 4 marca 2013

Oczekiwanie

Po odczekaniu na wypełnione dokumenty i zaświadczenia pt. że uczeń jest uczniem udało mi się wszystko co trzeba złożyć do ZUS i zostało czekać na komisję. Oczywiście pani przyjmująca dokumenty na sam początek po informowała mnie,że wypłata pieniędzy zostanie wstrzymana do czasu kiedy Patryk będzie posiadał dowód osobisty.Swoją drogą Patryk ostatnio zaczął odliczać kiedy będzie miał osiemnaście lat zupełnie jak wszystkie nastolatki.

środa, 20 lutego 2013

Uciekinier

Jak idę odebrać Patryka po zajęciach to zawsze ze sobą biorę psa na spacer. Oczywiście mój psiak jest na smyczy ,a kiedy widzi wolno goniące psy to coś mu się robi. I dzisiaj kiedy zobaczył jakieś psisko to wyszarpał mi z ręki smycz i pobiegł. Co było robić zaczęliśmy z Patrykiem go szukać. Obeszliśmy miejsca gdzie przesiadują psy pod ogrodzeniami i nic . Kiedy już doszłam do wniosku ,że trzeba będzie rozwiesić ogłoszenia  znajomy zauważył coś czarnego skulonego na torach kolejowych. Podchodzę do niego a on zaplątany tak, że na pewno do rana coś by go przejechało. Siedział i radośnie na mój widok merdał ogonem. Dobrze że się znalazł , ale do szału doprowadzają te watachy goniących psów bez kagańca, że też nikt się tym nie zajmuje.

niedziela, 10 lutego 2013

Popłynął

Po długim nakłanianiu małżonka i przekonaniu go, że masażem rozrusza trochę kości wybraliśmy się na basen.A Patryk jak to ma w zwyczaju zajął się nurkowaniem i pokazywaniem jak długo wytrzyma pod wodą. Faktem jest, że coraz dłużej to trwa aż niemalże wymuszam na nim żeby się wynurzał bo wydaje mi się że za długo jest pod wodą. Ale dziś udało mi się namówić go żeby spróbował popływać na plecach a ja go będę podtrzymywać żeby mu tyłek nie szedł na dno. Po kilku rundkach wzdłuż małego basenu ja już miałam trochę dość chodzenia to mówię Patrykowi żeby poćwiczył nogi trzymając się brzegu, a on położył się na plecy i machając nogami popłynął. Normalnie mnie zszokował i mówię do niego, że sam płynie. Ja za żadne skarby na plecach nie popłynę a Patryk po paru próbach i popłynął co prawda na krótkim odcinku ale jak na początek to myślę że super.

poniedziałek, 4 lutego 2013

ZUS

 Najdłużej trwa uświadomienie sobie jak czas szybko płynie. I okazuje się że nadszedł czas żeby zacząć załatwiać dorastającemu dziecku rentę socjalną. Właśnie dziś pobrałam wniosek z ZUS-u i naiwnie myślałam że uda mi się szybko wszystko wypełnić i oddać wniosek. Ale zderzenie z realiami zdumiewają lekarz który ma wypisać wniosek zrobi to na 27 luty. Termin taki że można by całą książkę napisać. No cóż nie pozostaje nic innego tylko poczekać, bo bez opinii lekarza nic się nie załatwi.

niedziela, 27 stycznia 2013

Narciarze

 Nareszcie jest trochę cieplej to i na spacery z kijkami można iść trochę dalej. Co prawda Patryk nie jest zbyt zadowolony kiedy idziemy, a ja zmieniam trasę żeby było dalej. A dzisiaj po raz pierwszy po drodze minęli nas narciarze na biegówkach. Widać że ludziom podoba się to że mogą popróbować poczuć się jak nasza medalistka .Oj żeby jeszcze nauczyli się zabiera odpadki ze sobą po tym co skonsumują. Jeszcze jest masę śniegu a już niestety pełno papierków po słodyczach, i butelek po napojach. A co to będzie jak śnieg stopnieje, aż strach pomyśleć.

niedziela, 20 stycznia 2013

Zamiast

 Przez cały tydzień Patryk maszerował ze mną przy wydatnym udziale kijków. Czasem różnie nimi operował, ale najważniejsze że da się odciągnąć od komputera i wychodzi na spacer.A wczoraj wpadł na świetny według niego pomysł,że ja mam iść z kijkami a on weźmie Maksa na smycz i pójdziemy daleko na spacer.Doszłam do wniosku że nie ma się o co upierać chce iść z psem to niech idzie. Nasza psina też umie dać wyćwikę bo trzeba mocno smycz trzymać żeby go potem po lesie nie szukać. Okazało się, że Patryk umęczył się bardziej z psem  niż z kijkami i długo nie będzie miał ochoty na dalekie spacery z Maksem. No,ale spacer po lesie w śniegu był całkiem przyjemny.

niedziela, 13 stycznia 2013

Kijki

 Zaczęły się ferie i jak zwykle pierwsze pytanie jak zająć wolny czas Patrykowi. I wydaje mi się że wpadłam na świetny pomysł bo zakupiłam kijki do Nordic Walking i zaczęliśmy marsze po naszym lesie.Co prawda zbyt wielkiego entuzjazmu u Patryka nie ma ,ale kiedy wprost twierdzę że i tak wygaszę mu komputer to ubiera się i maszeruje ze mną. Zauważyłam że kijki zmuszają do szybszego marszu i fajnie. Zobaczymy jakie będą efekty. Na razie oglądamy piękne wieczorne zimowe widoki zasypanego śniegiem lasu, bo pierwsze wyjście były wieczorem po powrocie z zajęć.Ale dzisiaj pójdziemy po południu i głębiej w las.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Wynik...

  W końcu przyszły wyniki z badania histopatologicznego z usuniętej brodawki . Jak się okazało to nie była brodawka tylko włókniak. Na szczęście w badaniu nie stwierdzono żadnych "złośliwych" komórek, a guzek został usunięty w całości i jak to pan doktor stwierdził możemy spać spokojnie.Przy najmniej jeden problem mamy z głowy.A na miejscu w którym rosła ta paskuda pozostała tylko mała blizna,jak to Patryk mówi nie ma czego drapać.

środa, 2 stycznia 2013

Nowe recepty

 Małżonek poszedł dzisiaj na terminową wizytę do stomatologa i okazało się że przy jego schorzeniach trzeba przed usunięciem zęba przyjmować lekarstwo i dopiero potem usunąć. No to wzięłam receptę i w aptece zostałam po informowana, że na taką receptę mogę wykupić lek ale bez zniżki no chyba, że pójdę do lekarza i wezmę nową receptę na w/g obowiązującego obecnie wzoru. Skoro byłam w pobliżu to poszłam po nową receptę i niestety okazuje się że nikt nie informuje stomatologów o nowych drukach, a o takie się trzeba upomnieć. Nie mam pretensji do lekarza ale nie dziwię się, że naszemu NFZ etowi wiecznie brakuje pieniędzy skoro co chwilę zmieniają się jakieś druki pieczątki a jak przed chwilą w telekspresie podali w szpitalach zamiast kart chorobowych opaski. Wygląda na to, że chcą aby pacjent w szpitalu czuł się jak na wczasach. Ciekawe czy opaski będą kolorowe jak w hotelach żeby każdy wiedział czy kto ubezpieczony pracujący a może prywatnie opłaca pobyt. I tak świat się kręci dalej po nowym roku a nasze władze dbają żeby naród stale był na bieżąco z nowinkami w NFZ.