Powered By Blogger

niedziela, 30 września 2012

Choróbsko

Przy rutynowych badaniach kontrolnych u mojego małżonka wyszły niepokojąco podwyższone poziomy potasu i kreatyniny. Lekarz natychmiast kazał udać się do szpitala na leczenie. I niestety okazało się, że nerki odmówiły pracy i trzeba przygotować się do leczenia nerko zastępczego. W pierwszej chwili to był szok i czarne myśli u nas obojga, ale teraz doszłam już do siebie i wiem, że musimy to jakoś znieść i żyć dalej z nadzieją, że mąż dobrze będzie znosił dializy. Naważniejsze żeby się nie załamać i stosować do zaleceń lekarzy. Trochę trudno przekonać o tym najbardziej zainteresowanego, bo według niego po co żyć jak nic nie wolno. Powoli jednak dociera do niego, że nie on jeden choruje bo zobaczył już kilka osób dializowanych i mógł z nimi porozmawiać i dowiedział się, że tak też można prawie normalnie funkcjonować. Pozostaje jeszcze problem co dalej z pracą ale tym się będziemy zajmować jak będzie się kończyć chorobowe.Przy okazji polecam ciekawą pozycję wartą przeczytania..http://www.zlotemysli.pl/betina123654,1/prod/6228/jak-wyleczyc-nieuleczalne-choroby-lidia-szadkowska.html

sobota, 29 września 2012

Telefon

Jak wychodzę do pracy i Patryk zostaje chwilę sam to zostawiam mu telefon komórkowy na którym ma wpisany kontakt do mnie. Do tej pory zawsze tak było, że kiedy chciał coś ode mnie to puszczał mi sygnał i ja mu oddzwaniam. A tu przyszedł do mnie SMS od Patryka. Co prawda niezbyt składny bo treść mi później wytłumaczył, ale samo to że udało mu się wejść w funkcje telefonu i zrobić coś nowego. Do tej pory umiał tyko zadzwonić z kontaktu i co chwilę robi zdjęcia. A jaki dumny był z wysłanego SMSa. Faktycznie nieważna treść ważne , że znowu coś próbuje opanować.

poniedziałek, 24 września 2012

niedziela, 23 września 2012

Złote Gody

Wczoraj mieliśmy w rodzinie piękną i niecodzienną uroczystość. Pięćdziesięciolecie ślubu moich rodziców. Było uroczyście i  kameralnie bo nie jesteśmy zbyt liczną rodzinką, a też i nie wszyscy którzy mieli być dali radę. Cóż ja mówię ich strata. Co rzadko się zdarza mogliśmy usłyszeć jak to nasi rodzice się poznali i jak szybko doszli do wniosku,że będą ze sobą na całe życie. A było to naprawdę szybko bo ślub wzięli równo dwa miesiące od pierwszego spotkania. Oj inne były czasy nikt nie kazał się namyślać, czekać na urzędowy termin. I okazuje się, że szybkie decyzje są bardzo słuszne i trwałe.Chciałam wstawić zdjęcie ale wyskakuje mi błąd serwera.Jak się nie wkurzyć?

środa, 12 września 2012

Warszawa dzień drugi

Dzisiaj kolejny dzień spędzony na zwiedzaniu Warszawy.Oczywiste jest to,że jednym z punktów do zobaczenia jest cmentarz na Powązkach gdzie można zobaczyć groby sławnych polaków. Między innymi zobaczyliśmy kryptę Czesława Niemena pod,którą jego fani ciągle składają kwiaty , były też okładki płyt i ktoś przypomniał słowa znanej piosenki "Pod papugami". po jakimś czasie idziemy i Patryk zaczął śpiewać właśnie tą piosenkę czym nas zaskoczył.No to pytamy go czy wie kto śpiewał ten utwór, na to Patryk"ten facet w kapeluszu".dumna z niego pytam czy zapamiętał jak się ten"facet" i usłyszeliśmy, że Chuck Norris no to trochę nas rozbawił.

wtorek, 11 września 2012

W stolicy

Jesteśmy z Patrykiem na wycieczce w Warszawie. I dzisiaj po całym dniu zwiedzania moje wiecznie rozbrykane dziecko padło plackiem na łóżko i już od prawie dwóch godzin śpi.Trochę mnie to bawi bo nie tylko jego zmogło, w całym hotelu zupełna cisza a przecież część uczestników to dorośli ale też nie wytrzymali tempa zwiedzania. A jutro czeka nas znowu cały dzień wrażeń i całe szczęście że pogoda i humory dopisują.To będzie o czym opowiadać po powrocie. A tak przy okazji dzisiejszego zwiedzania największe wrażenie wywarł widok na Warszawę z tarasu widokowego w Pałacu kultury i zmiana warty przed grobem nieznanego żołnierza,którą udało nam się zobaczyć.

wtorek, 4 września 2012

Nowy rok szkolny

No to rozpoczęliśmy następny rok edukacji. Co roku mimo, że mój Patryk jest już dużym facetem  nowy rok szkolny witamy tak jakby dopiero zaczynał edukację i obowiązkowo muszę być na rozpoczęciu roku szkolnego. Niektórzy tego nie rozumieją ale na szczęście wszystkie koleżanki w pracy mają już dorosłe dzieciaki to wolne udaje mi się dostać. Do ostatniego dnia nie było wiadomo jak będzie wyglądała sytuacja z przywózką naszych dzieciaków po lekcjach, bo jak się okazało znowu więcej dzieci będzie dojeżdżać i to są już trzy etapy edukacji, a np zawodówka kończy późno lekcje.Niestety wszędzie oszczędności i bus będzie zabierał na powrót wszystkie dzieci razem i wychodzi na to, że do szkoły wyjazd o godz.7,00 a powrót prawie o 16,00 ktoś tu chyba niezbyt poważnie podszedł do tematu, bo dzieciaki najnormalniej nie wytrzymują poza domem tyle czasu, przecież to tak jak praca na cały etat.Zobaczymy jak to wszystko się rozwinie bo to dopiero początek szkoły i wszystko się może zdarzyć.