Powered By Blogger

piątek, 28 grudnia 2012

I po świętach

 Dobrze że święta nie trwają dłużej bo ja zauważyłam w domu totalne rozleniwienie. Nic się człowiekowi nie chce,a Patryk w kółko dopytuje kiedy pojedziemy do cioci, bo ma ochotę pojeździć autem. Ale na spacer z psem to go za żadne skarby wyciągnąć nie można.Swoją drogą to wszędzie takie błoto że mnie też spacerować się zbytnio nie chce a i Maks większość czasu woli spędza w pozycji horyzontalnej na wersalce.

piątek, 21 grudnia 2012

Szwy

 Dzisiaj byliśmy zdjąć szwy po zabiegu i chociaż Patryk prosił żebym nie mówiła panu o drapaniu to ja powiedziałam lekarzowi , że Patryk jak już nie ma brodawki to cały czas skubał szwy,jednego razu to mu się aż krew puściła.Nie chodziło mi o skarżenie tylko żeby lekarz swoim autorytetem przekonał go żeby ni drażnił tej ranki. No i trochę ze złością obiecał lekarzowi, że nie będzie dotykał śladu. Zobaczymy czy uda mu się dotrzymać słowa bo aż się boję że znowu rozpaskudzi strupka. Teraz zostało nam tylko poczekać na wynik z badania histopatologicznego,który ma być po nowym roku. Lekarz mówił żeby nie martwić się na zapas więc staram się zbyt intensywnie o tym nie myśleć, bo inaczej człowiek zwariuje.

środa, 19 grudnia 2012

List od Mikołaja

 Po zebraniu prezentów na Mikołaja mój Patryk stwierdził,że prawdziwego Mikołaja nie ma a prezenty są kupowane. No to jak znalazłam ofertę w internecie,że można kupić na prezent oryginalny list od Mikołaja prosto z Rovaniemi to zakupiłam go dla mojego niedowiarka. No i mówię wam jak zobaczyłam jego minę kiedy wyciągnął list ze skrzynki to ledwo mogłam powstrzymać się od śmiechu żeby się nie wydało że wiem o liście. No a po przeczytaniu listu"wiara" w Mikołaja wróciła no bo skoro napisał list i to z załączonym zdjęciem z miejsca gdzie mieszka to naprawdę jest i rozdaje prezenty.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Jest ok

Dzisiaj odebrałam końcowe wyniki po leczeniu nerek u Patryka.I nareszcie infekcja ustąpiła .Co prawda jeszcze przez dwa tygodnie ma brać leki ,ale to już mały problem. Jedynie obawiam się tego że takie infekcje lubią się nawracać,no ale tym się będziemy martwić jak się nawróci. Teraz już na spokojnie można się zająć przygotowaniami do świąt.

piątek, 14 grudnia 2012

Spotkania

Jak ten czas szybko leci,znowu mamy szalony grudzień. Trudno załatwić tyle wolnego w pracy żeby być z Patrykiem na wszystkich uroczystych spotkaniach. A jak tu nie iść kiedy się słyszy "mamo musisz być". Dzisiaj mieliśmy spotkanie z Fundacji Brata Alberta no i było bardzo uroczyście. Swoją drogą to rzadkie chwile kiedy można spotkać się z innymi rodzicami borykającymi się z podobnymi problemami i przy okazji porozmawiać. No a zobaczyć jak się nasze dzieci umieją się zachować podczas oficjalnego spotkania w też warte zachodu. Patryk z u śmiechem opowiadał jak podzielił się opłatkiem z ks. Isakowiczem i życzył mu żeby napisał jeszcze nową książkę ,a naszemu panu burmistrzowi podziękował za to że mają busa, który wozi do szkoły.

środa, 5 grudnia 2012

Zabieg

 Odkąd pamiętam Patryk miał na udzie brodawkę, którą co jakiś czas potrafił brzydko rozdrapać . Zaczęło mnie to denerwować bo nigdy nie wiadomo jak rozpaskudzi się takie drapanie. No to ostatnio wzięłam  skierowanie do chirurga i na dziś mieliśmy termin na usunięcie w znieczuleniu miejscowym. Najtrudniej było przekonać Patryka, że trzeba usunąć brodawkę bo on uparcie twierdził, że lubi ją mieć i drapać. W końcu dał się przekonać i całkiem spokojnie pozwolił się znieczulić. W takich przypadkach dla mnie jest koszmarem uczestnictwo w takich zabiegach bo jak zwykle Patryk ściska mnie za rękę i muszę tam być , a od dziecka nie mogę patrzeć na żadne rany bo robi mi się słabo. Swoją drogą pielęgniarki umieją radzić sobie w takich sytuacjach i pozwalają stać mi tak żeby nie patrzeć na zabieg. A teraz mój twardziel przypomniał mi, że trzeba zmienić opatrunek i co jest niesamowite sam ściągnął stary opatrunek z żartami, że będzie miał łyse nogi bo mu się plaster z włosami zerwał. Kiedy popatrzył na nogę to mi się tylko spytał gdzie ma kulkę do drapania. Ważne teraz żeby tej rany nie drapał, ale obiecał lekarzowi, że nie będzie ruszał to myślę że ładnie się wygoi.