Powered By Blogger

poniedziałek, 25 lipca 2011

Przejażdżka

Wybraliśmy się na krótką przejażdżkę rowerową w przerwie między opadami deszczu.Niestety około kilometra od domu rower mojego synka wydał głuchy odgłos,co oznaczało że pękła dętka.Z przejażdżki nici ,ale za to mieliśmy spacer z wysiłkowym pchaniem rowerów.Proponowałam synowi,że popchnę jego rower a on niech jedzie na moim bo będzie mu lżej.Na to mi odpowiedział jego rower nawalił to sam będzie pchał.Małżonek się zdziwił czemu idziemy piechotą,no i jak zobaczył flakowate koło to musiał zająć się sprawą po męsku czyli najpierw wysłał mnie po nową dętkę.O tej porze czynny jest tylko market no to nabyłam dętkę ''made in china'' bo jakoś innego rodzaju nie było.Przy marnej kwocie 10 zł.kwitek wylądował w koszu.Przywiozłam nabytek do domu małżonek próbuje napompować,a ta nieszczęsna dętka jest dziurawa.Jak się tu nie wkurzyć problem nie w pieniądzach,tylko w tym że takich bubli na rynku jest mnóstwo.I właściwie jak przeliczyć ilu klientów zakupi różne tandetne przedmioty,które po przyjściu do domu i rozpakowaniu lądują w koszu jak wcześniej kwitki za te zakupy to się okazuje że to są już konkretne kwoty.Klient się wkurza a gospodarka Chin rośnie w siłę.Nic jutro kupię drugą dętkę tym razem w sklepie rowerowym.

1 komentarz:

  1. Oj tak,z tą "chińszczyzną"to prawda.Najbardziej człowiek traci na takich tanich zakupach,bo i tak trzeba będzie kupić lepsze i tym samym droższe...

    OdpowiedzUsuń