Powered By Blogger

sobota, 14 maja 2011

U lekarza

Mieliśmy wyznaczoną wizytę u neurologa,a odbywa się to u nas w ten sposób,że najpierw trzeba się zarejestrować a potem czekać cierpliwie na swoją kolejkę ,której trzeba pilnować. W praktyce wygląda to tak ,że siedzi się w poczekalni około dwie godziny niezależnie od wieku dziecka czy też schorzenia na jakie się leczy. Kiedy przed nami były jeszcze dwie osoby przyszła młoda mama z kilkumiesięcznym dzieckiem i swoimi rodzicami do pomocy.Zapytała czy może wejść spytać lekarza czy przyjmie jej dziecko-u nas trzeba ustalać terminy wizyt.Po wyjściu z gabinetu w niezbyt kulturalny sposób zaczęła się wyrażać na temat inteligencji doktora ,który jej powiedział żeby zaczekała na koniec kolejki. Wszystko to działo się w obecności dzieci,które jak wiadomo nie zawsze umieją rozróżnić co jest dla ich wiadomości,a co nie,a ponadto w poczekalni byli też inni rodzice również z niemowlakami i czekali na swoją kolej.Młoda kobieta zostawiwszy niemowlaka babci wyszła gdzieś i za chwilę wróciła i zaczęła narzekać,że ona z dzieckiem nie może czekać i żeby ją przepuścić bez kolejki.Trudno przejść obojętnie wobec takiej bezczelności przepuściliśmy ją i mam nadziejęże nie będę jej więcej spotykać w żadnej kolejce.Dziwi mnie też reakcja jej mamy,która nie zwróciła jej uwagi,że zachowuje się niestosownie,a może wychowała ją w przekonaniu ,że jest pępkiem świata i wszyscy mają się do niej dostosować?

2 komentarze:

  1. "Trudno przejść obojętnie wobec takiej bezczelności przepuściliśmy ją" - czegoś nie rozumiem: skoro jest sprzeciw wobec bezczelności, to czemu ta bezczelność zostaje nagrodzona przepuszczeniem bezczelnej osoby?

    Logicznym dla mnie byłoby, gdyby ta pani jednak musiała swoje odczekać. A tak - będzie swój proceder uprawiać dalej...

    OdpowiedzUsuń
  2. z tego typu cwaniactwem spotykamy się często i tym bardziej należy zdecydowanie utrudniać życie cwaniakowi, czyli nie przepuszczać;
    w opisanym przypadku dodatkowo w lekarzu mieliście sprzymierzeńca

    OdpowiedzUsuń