Powered By Blogger

czwartek, 26 stycznia 2012

Apteka

Byliśmy wczoraj na wizycie kontrolnej u neurologa i w związku z tym, że ostatnio zachowanie Patryka budzi niepokój i w szkole i na świetlicy terapeutycznej dostaliśmy do wypróbowania nowy lek. Jak zwykle na początek mam sprawdzać jak będzie na niego działać i czy nie będzie dotkliwych skutków ubocznych. Jeśli będzie coś niepokojącego to mamy lek odstawić. No to dzisiaj poszłam zrealizować receptę i nie mogę wyjść ze zdumienia. Co prawda lekarz mógł zapisać lek na dwóch receptach ale skoro tego nie zrobił to pytam farmaceuty czy mogę wziąć jedno opakowanie, a resztę później jak będzie ok. Usłyszałam że lek na refundację kosztuje tylko 2,10 i lepiej wziąć wszystko, bez refundacji cena wynosi 17,90. Na pytanie czy jeżeli lek nie będzie dla dziecka dobry to czy mogę go przynieść do apteki i oddać, dowiedziałam się żeby skontaktować się z hospicjum i tam przekazać lek. Niby logiczne tylko jak się ma do tego ta oszczędność przy refundacji. Przecież leki wykupuję jako osoba ubezpieczona i to chyba z naszych składek idzie, a kiedy mi nie pasują leki to powinny apteki odebrać je z powrotem. Kurcza gubię się w tym temacie

2 komentarze:

  1. Można się pogubić. To wina lekarza bo jeśli miał wątpliwości co do pojawienia się skutków ubocznych to powinien wypisać 2 recepty.On zaoszczędził 2 minuty a NFZ straci kasę bo to nie jest jedyny taki przypadek. Pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano, tak nasza rzeczywistość i trudno to nazwać oszczędnością papieru... Oby lek pomógł Patrykowi, a nasz system jest przewlekle chory. Pozdrawiam ciepło Loa

    OdpowiedzUsuń